2007/06/20

Autko się pali, tym razem w wersji studyjnej



Nazwa zespołu
: The Car Is On Fire
Nazwa płyty: Lake & Flames
Rok wydania: 2006
Skład zespołu: Jakub Czubak, Borys Dejnarowicz, Krzysztof Halicz, Jacek Szabrański
Gatunek: rock alternatywny
TCIOF w Internecie: Oficjalna strona, Myspace, Forum

W sobotę po koncercie, enderfield stwierdził, że to dziwne, że o tym zespole jeszcze nic nie było napisane na naszym blogu. Ta chwila jest dobrym momentem by to zmienić.

Powodów niepojawienia się tutaj było kilka. Pomijam, już względy typu brak czasu, czy brak chęci do pisania czegokolwiek. Chodzi tu o rangę w moim życiu muzycznym jaką pełnili "Carsi" do czasu ich koncertu w ramach IV Nocy Kulturalnej w Częstochowie. Traktowałem tę płytę jako swoisty przerywnik w słuchaniu nowej płyty Porcupine Tree, Yanna Tiersena, czy choćby kolejnych składanek The Silent Ballet, toteż ta płyta nie zagrzała jakoś szczególnie długo miejsca w odtwarzaczu. Być może było to spowodowane koncertem ze stycznia, na który wybrałem się tylko dlatego, że nic innego się nie działo, a The Car Is On Fire kojarzyłem ze składanki minimax pl II. Może niezbyt szczególne wrażenie sprawił fakt, że na koncercie było skandalicznie mało osób (około 30 na oko), a także to, że lepsze wrażenie zrobili na mnie niemieccy goście The Car Is On Fire - zespół monophox. Na ich kolejny koncert wybrałem się w podobnych okolicznościach, choć do tego doszła również chęć spotkania z forumowiczami TCIOF. No cóż... nie żałuję tego, że znalazłem się wtedy na ich koncercie, bo to był przełom w moim postrzeganiu zespołu - być może przez lepsze nagłośnienie, zdolny byłem zauważyć więcej swoistych smaczków, tym razem mogłem porównać wersje koncertowe z albumowymi, co dało mi dużo frajdy. Ponadto, od soboty "Carsi" ciągle chodzą mi po głowie (zresztą nie tylko mi, z tego co zauważyłem ;)), a to tylko dobrze o nich świadczy.

The Car Is On Fire w Częstochowie

Zatem do rzeczy. Muzykę TCIOF można krótko scharakteryzować, jako alternatywa rodem z Wysp Brytyjskich - chwytliwe granie na gitarze, rytmiczny bas, dodatkowo klawiszowe tło i przewijające się przez utwory sample, które bardzo dobrze wpływają na zróżnicowanie materiału na tej płycie.

Lake & Flames otwiera krótki, ale bardzo zapadający w pamięć utwór The Car Is On Fire Early Morning Internazionale, głównie przez to, że ma w sobie masę energii co pozytywnie nastawia na resztę albumu (polecam szczególnie zwrócić uwagę na ten utwór w wersji koncertowej). Następnie słyszymy charakterystyczny początek singlowego utworu Can't Cook (Who Cares?) (który notabene w bardzo zabawny sposób sparodiowali Mitche w trakcie sobotniego koncertu), który zwiastuje, że przez następne 3 i pół minuty będziemy mogli usłyszeć Carsów w wydaniu bardziej elektronicznym. Trzeci utwór to króciutki dziwoląg, będący jak gdyby zapisem próby (co można zauważyć po jakości nagrania). To samo można powiedzieć o utworze Stockholm. Cóż oba utwory do mnie nie przemawiają i słuchając płyty często je pomijam, gdyż według mnie niewiele wnoszą do albumu jako całości.

Opisywanie tutaj każdego utwory nieco mija się z celem, gdyż jest ich, aż 23. Powiem tylko, że płyta jest bardzo różnorodna, głownie przez to, że każdy z członków zespołu udziela się wokalnie (choć perkusista - Krzysztof Halicz raczej w nieznacznym stopniu), toteż można spotkać częste zmiany wokalisty, czy to w trakcie utworu, czy w kolejnej piosence na płycie. Powoduje to swoiste zaskoczenie. Świeżość tej płyty to również zastosowanie obok gitarowych partii, muzykę elektroniczną, czy choćby graną na instrumentach dętych, czy chwilowe przeplatanie się perkusji samplowanej z tradycyjną. Do moich ulubionych kawałków na tej płycie należą: The Car Is On Fire Early Morning Internazionale, Parker Posey, Ex Sex Is (Not) The Best (Title), Oh Joe, Love i Got Them CDs Babe, Thanks a Bunch z wczesno-progresywno-psychodeliczną końcówką. Oczywiście reszta utworów jest także ciekawa i warta uwagi słuchacza.


Oh, Joe - IV Noc Kulturalna

Kolejną rzeczą wartą uwagi są umiejętności tego warszawskiego kwartetu. Szczególnie podoba mi się linia basu, choć trzeba też przyznać, że perkusja i gitara stanowiąca tło dla gitary rytmicznej też są wysokich lotów.

Panie i Panowie, być może jesteśmy świadkami kształtowania się jednego z głównych "produktów" eksportowych polskiej sceny muzycznej.

PS. Zdjęcia z IV Nocy Kulturalnej mojego autorstwa możecie zobaczyć tutaj, a tutaj autorstwa licznych częstochowian.
Linki do filmików znajdziecie w tym temacie TCIOFowego forum.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

http://pl.youtube.com/watch?v=2g8PNqMDXxs

Chyba najlepszy kawałek Carsów jaki słyszałem. No i sam pomysł na klip wart uwagi. Coraz bardziej podobają mi się nowe polskie klipy, bo zaciera się granica miedzy zachodnimi, a tymi naszymi.